wtorek, 28 maja 2013

Rozdział 3 : The Final Destination ...

*Meg*
 Wyciągnęłam swoje 2 walizki i ciuch z szafy. Pakowanie nie zajęło mi dużo czasu, gorzej było z miejscem w walizkach ... Całe pakowanie zajęło mi około 30 minut, więc wybrałam sobie zestaw na podróż:


 No i gotowe... Wysłałam SMS-a do Nicole :
    Już niedługo się zobaczymy ;p Aaaa <3 'Happy As Ever' ;*
A co do SMS-ów ... Napiszę do Harry'ego ..
   Hej, tu Meg...spotkaliśmy się dzisiaj...dałeś mi swój numer...mam nadzieję, że jeszcze o mnie nie zapomniałeś ;) 
  Wahałam się chwilę...wysłać czy nie ? W końcu zdałam się na odwagę i kliknęłamWYŚLIJ Trudno, najwyżej nie odpisze...albo mnie wyśmieje...albo... Przerwałam namysły...Dostałam SMS-a ... Od ? Nieznajomy numer...
  Zapomnieć ? O takiej fantastycznej dziewczynie ? To chyba niemożliwe ... Dziękuję za przewspaniały wieczór ... - Harry .. xx <3
  Jakie słodkie.. No cóż ... trzeba spać by rano wstać ... szkoda, że już nie zobaczę chłopaków ... no chyba, że będą mieli koncert w Londynie ..
  Poszłam wziąć prysznic i odświeżyłam się na jutro.

 *Nicole*
 Ciekawe o której Meg jutro będzie ... Może zrobimy jutro imprezę ? Ale taką mini ... tylko my we troje ... ja, Meg i Tiffany ... tak jak dawniej ...
  Zapukałam do pokoju Tiffany.
-Kto tam.?-Usłyszałam.
-Kogo się spodziewałaś.? Kogoś z 1D.?-Zaśmiałam się i usiadłam na łóżku.
 -Prędzej spodziewałabym się księcia z bajki na białym koniu, niż KOGOKOLWIEK z 1D ...
-Wiem... Mniejsza ... Robimy mini-imprę.? Wiesz Meg jutro wraca więc co nam szkodzi.?
-Oki. Nie wiem, która jest godzina u Meg, ale u nas jest czternasta, więc...zakupy.!-Powiedziała i pisnęłyśmy razem z radości.
 Jak każda dziewczyna w naszym wieku - uwielbiamy zakupy. Tiffany umie prowadzić, więc wzięłyśmy jej auto. Pojechaliśmy naszego ulubionego sklepu.
-To jak i co kupujemy.?-Zapytałam.
-Hmmm...ty przekąski, ja filmy i rozrywka.?
-Oki. Za godzinę, pod fontanną.
  Poszłam więc i kupiłam najpotrzebniejsze rzeczy : Czipsy (paprykowe, cebulkowe, serowe), popcorn ( 2 słone, 1 z masłem i 1 toffi), kilka soków (pomarańczowe i jabłkowe), żelki (tego to było dużo) no i oczywiście cola i pepsi. Poszłam się ustawić w kolejce do kasy.
*Tiffany*
 Poszłam do wypożyczalni filmów. Wzięłam kilka horrorów : "Mama", "The Ring", "Zejście", "Krzyk 1" i "Paranormal Activity" (wszystkie części). Udałam się w stronę kasy. Ponieważ była kolejka zajęło mi to wszystko jakieś czterdzieści minut, więc miałam jeszcze czas na inne zakupy. Poszłam więc do naszego ulubionego sklepu z ciuchami.
  Szłam tak patrząc na fajne ciuchy, aż na kogoś wpadłam.
-Uważaj jak leziesz.!-Krzyknęłam, ale później zaczęłam się śmiać, ponieważ ujrzałam tam...Nicole.!
-Już skończyłaś zakupy.?-Zapytała, gdy obie przestałyśmy się śmiać.
-Tak, a ty.?
-Też.
-To jedziemy.?
-Możemy jechać.
 Po tych słowach wyszłyśmy ze sklepu i udałyśmy się w stronę domu. Tam ładnie posprzątałyśmy i włożyłyśmy przekąski do szafki, a płyty położyłyśmy koło telewizora.
 Uzgodniłyśmy, że jutro Tiffany pojedzie po Meg.
-----------------------------------------------------
No i jak . ? 
Pliss - komentujcie !
Pozdrawiam <3

Rozdział 2 : ''Oni''

Usłyszałam szum reporterów za drzwiami, więc odwróciłam się, zobaczyć co się dzieje. Do sali weszło pięciu, bardzo przystojnych chłopaków. Zaraz, zaraz....ja znam ten zespół ! Tak, to One Direction !!
 - Co ty tak na nich patrzysz ? - Zapytała Sabrina.
 Ocknęłam się.
- Że ja ? Nie, no coś ty ! Zdaje ci się...
-Mhm...wiem co widzę. - Puściła mi oczko. - Co ? to twoi idole ? 
-Nie. Oczywiście, lubię ich muzykę, ale się w nich nie zako...Omg ! Idą tu !!- Zaczęłam piszczeć.
 Sabrina się tylko zaśmiała. Faktycznie, zbliżali się do nas. Szli w naszą stronę.
-Jak wyglądam ? Może jeszcze zdążę iść do...-Zaczęłam, ale Sabrina tylko patrzyła się za mnie.
-Wyglądasz ślicznie. Nigdzie nie musisz iść. - Usłyszałam za sobą czyjś głos.
 Odwróciłam się i ujrzałam za sobą moich idoli. Do mnie akurat przemawiał Harry. Zarumieniłam się. Nie wiedziałam, że usłyszeli to co przed chwilą powiedziałam. Wstałam, aby się z nimi przywitać.
-Witam. Jestem Zayn.-Powiedział wysoki, ciemnowłosy chłopak.
-Wiem.-Powiedziałam, i uścisnęłam jego dłoń. -Znaczy..jestem Meg.
-Wiem.-Uśmiechnął się. 
 Przywitałam się tak jeszcze kolejno z : Liam'em, Louis'em, Nial'em i na końcu z Harry'm.
-Ślicznie się rumienisz. - Szepnął mi do ucha.
 Chłopacy poszli do swojego stolika, a ja i Sabrina dalej rozmawiałyśmy.
-Wpadłaś mu w oko.-powiedziała Brina.
-Komu ? Harry'emu ? Myślę, że jest po prostu miły.
 Rozejrzałam się po sali. Napotkałam wzrok Harry'ego, który mile się do mnie uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech. W sumie, to jest nawet ładny...
-Halo, ziemia do Meg ! Meg do ziemi, jest tam kto ? - Sabrina wymachiwała mi ręką przed twarzą.
-Tak, co się dzieję ? - Otrząsnęłam się.
-Mówię, że muszę już iść. Robi się późno....
-Czekaj, skoro ty idziesz, to ja też już pójdę.
-Jak tam chcesz...
 Wzięłam więc swoje rzeczy i poszłam w stronę wyjścia. Przed drzwiami ktoś złapał mnie za nadgarstek..
-Już wychodzisz ? - Zapytał Harry.
-Tak, niestety.
-Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy ? 
-Pewnie.- Uśmiechnęłam się. 
 Włożył mi coś do ręki.
-To w takim razie do zobaczenia.-Powiedział i pocałował mnie w policzek.
-Do zobaczenia.-Powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Aż się iskrzy między wami.-Zachwycała się Brina.
-Oj, przestań, ty już lepiej wsiadaj, bo szofer na ciebie czeka.-Powiedziałam i dałam jej całusa w policzek.
-Do zobaczenia przy drugiej części.
-Pa.-Powiedziałam a Sabrina weszła do swojej limuzyny.
 Limuzyna odjechała, a zaraz za nią zaparkowała moja limuzyna. Szofer wyszedł, otworzył mi drzwi, a ja weszłam do środka. Od razu odwinęłam małą karteczkę, którą dał mi Harry.Pisało na niej : 
 Zadzwoń 665........ - Harry xx
Uśmiechnęłam się pod nosem, i zanim się zorientowałam, byłam już pod moim hotelem.
-----------------
No i jak . ?
Mam nadzieję że się podoba ;p 
Ps . : CZYTASZ = KOMENTUJESZ !
A co do tego "podkreślania" to nie może się naprawić, więc mam nadzieję że zniknie z czasem ;p 

Rozdział Pierwszy : Kolacja.

*Meg*
-Alice, kocham cię ponad życie.-Powiedział, klęknął na jednym kolanie i wyciągnął z kieszeni marynarki małe czerwone pudełeczko w kształcie serca.-Wyjdziesz za mnie ?
  Nie odpowiedziałam mu. Byłam zbyt wzruszona. Rzuciłam mu się na szyje.

-To znaczy tak ? - Zapytał z nadzieją w głosie.
-Tak.- Powiedziałam.
 Otworzył pudełko i włożył mi na palec pierścionek i złożył na moich ustach pocałunek.
-Iii...cięcie !- Krzyknął Mark, reżyser a wszyscy zaczęli bić brawa.-Gratuluję, świetna robota kochani. Film wyjdzie genialny !
 Wszyscy zaczęli sobie nawzajem gratulować.

-Aha. I zapraszam wszystkich na obiad pożegnalny. Moja sekretarka da wam znać co i jak.-Dodał.
 I koniec mojego filmu. Koniec głównej roli. Teraz tylko czekać aż wejdzie do kin. Wzięłam swoje rzeczy i zamówiłam taksówkę.
 Chwilowo mieszkam w Hollywood, na potrzeby filmu. Gram w nim jedną z głównych ról. Taksówka podjechała i zawiozła mnie prosto do mojego apartamentu w hotelu. Wyciągnęłam telefon i napisałam do Nicole i Tiffany - moich dwóch przyjaciółek, z którymi mieszkam w Londynie.

          "Film skończony !! Nie mogę się doczekać, aby Was zobaczyć ! - Meg <3 " 

Długo nie dostawałam odpowiedzi, więc weszłam na Twittera, odpowiedziałam na kilka tweet-ów, wylogowałam się i włączyłam telewizor. Skakałam po kanałach, aż natknęłam się na program muzyczny. Akurat pokazywali "Top 10 najlepszych teledysków w Lipcu". Zdążyłam jeszcze zobaczyć fragment teledysku numer jeden : pięciu chłopców najpierw było na nartach, potem w więzieniu, później na plaży... Mam wrażenie, że znam ten zespół...piosenkę też...
-One Direction ? - Zapytałam się. - Tak, to oni ! Ich piosenka promuje nasz film...
 Jak byłam sama lubiłam mówić sama do siebie... Nagle zadzwonił mój telefon. Nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Halo ? - Zapytałam.
-No, to kiedy wracasz ?! - Usłyszałam głos Nicole.
-Nie wiem, najprawdopodobniej jutro wieczorem.-Odpowiedziałam.
-No ja nie mogę !!! Nasza przyjaciółka jest aktorką !!!- Usłyszałam podekscytowaną Tiffany.
-Haha, uspokójcie się ! To dalej stara ja.- Zaśmiałam się.-Muszę kończyć. Mam dzisiaj obiad pożegnalny.
-Paaa ! Baw się dobrze ! - Powiedziały niemal jednocześnie.
 A właśnie...co do obiadu... jakoś nikt nie daje znać...może został odwołany ? - Zastanawiałam się. Z namysłów przerwał mi telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. To Katherine - Sekretarka Mark'a .
-Halo ? - Odebrałam.
-Witaj, Megan. Tu Katherine. Mark kazał przekazać, że obiad za półtorej godziny. Limuzyna po ciebie podjedzie więc nie musisz się o nic martwić...jeżeli oczywiście nie zrezygnowałaś...
-Nie, no coś ty ! Będę gotowa. - Powiedziałam i rozłączyłam się.
 Półtorej godziny...mam nadzieję, że się wyrobię... Szybko poszłam do toalety i wzięłam szybki prysznic. Nie  gustuję w suszarkach do włosów, ponieważ uważam, że bardzo niszczą włosy...wolę, jak mi same schną. Zawinęłam je więc w ręcznik, a za ten czas poszłam do szafy szukać odpowiedniego stroju. Po niecałych dwudziestu minutach znalazłam elegancką, czarną sukienkę, do tego bolerko, czarne buty na obcasie i odpowiednie dodatki :
Oczy lekko pomalowałam czarnym tuszem do rzęs i czarną kredką do oczu. Na usta natomiast nałożyłam morelowy błyszczyk. Zostało mi jeszcze piętnaście minut do przyjazdu limuzyny. Włosy dalej miałam mokre, więc musiałam skorzystać z usług suszarki. Gdy już je wysuszyłam, nie starczyło mi czasu na nic więcej, oprócz lekkiego pofalowania końcówek.
  Jeszcze raz spojrzałam do lusterka i zadowolona swoim wyglądem, wyszłam przed hotel. Taksówka już na mnie czekała. Szofer otworzył mi drzwi. Był to bardzo miły starszy pan, z którym milo się rozmawiało. Po 10   minutach jazdy, dotarłam na miejsce. Szofer znów otworzył mi drzwi pojazdu.
  Weszłam prosto na czerwony dywan. Wokół wprost roiło się od reporterów i paparazzi.
-Witam, jakże uroczą Meg ! - Mile przywitał mnie John, który grał mojego filmowego narzeczonego.
-Witam, jakże dostojnego Johna.- Uśmiechnęłam się.
 Jakiś reporter zapytał czy możemy razem pozować. Zgodziliśmy się na parę zdjęć. Weszliśmy do budynku. Była to wielka hala, z mnóstwem stołów z białymi obrusami. Podeszła do nas moja filmowa przyjaciółka - Sabrina, z która dobrze przyjaźnie się na co dzień.
 Po kilku słowach wstępu Marka, wszyscy zasiedli do stołów. Siedziałam z Johnem i Sabriną. Mile sobie rozmawialiśmy. Po chwili John oznajmił, że musi już iść, ponieważ ma wieczorny lot do Bostonu - swojego rodzinnego miasta. Pożegnałyśmy się z nim i oczywiście nie odbyło się bez kilku łez. Rozejrzałam się po sali i zauważyłam pusty stolik z pięcioma nakryciami. Usłyszałam szum reporterów za drzwiami, więc odwróciłam się, zobaczyć co się dzieje. Do sali weszło pięciu, bardzo przystojnych chłopaków....

-----------------------------------
Więc jak się podoba . ? ^^
Pierwszy rozdział - proszę o wyrozumiałość <3

Bohaterowie :)


Taki Mini Wstęp :)

 No więc hej :) To jest część dalsza do bloga : http://www.opowiadanie-1dkissyou.blogspot.com/ , do którego pani Mądra Ja zapomniałam hasła ;p Więc przepisze tutaj te trzy pierwsze rozdziały i bochaterów itp. a resztę zacznę pisać jak najszybciej ;p Pozdrawiam <3